Ostatnio zastanawiałam się ile człowiek w moim wieku potrzebuje godzin snu. Z tego co wyczytałam jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Jedni potrzebują tylko 5 godzin snu, drudzy nawet 10 by móc normalnie funkcjonować. Dzielimy się na ranne ptaszki, które są aktywne rano (niczym moja mamuśka, która latem potrafi wstać o 4 rano by sobie wszystko ogarnąć, a idzie spać o 20), albo sowy, które wiodą nocne życie, a dużą część dnia przesypiają. Osobiście nie należę do nocnych marków, zazwyczaj godzina 22, max 23 a ja już w łóżku.
Czasem kładę się nawet koło 21. Minimum 8 godzin dobrego spania to u
mnie norma. Zdarzają się wyjątki, ale to głównie wtedy gdy czeka
mnie wolny weekend, wtedy nawet sobie folguję i śpię do 8-9, a czasem i
dłużej. W tej kwestii dobraliśmy się z Michałem idealnie, on najchętniej
spałby po 10-12 godzin dziennie, ciężko go zwlec rano z łóżka.
Uwielbiam spać, szczególnie zimą. Aż mnie ciarki przechodzą gdy sobie
pomyślę, jak musiałam wstawać po 6 rano, a na dworze było jeszcze ciemno
- płakać się chciało. Teraz na szczęście mam znacznie więcej pozytywnej
energii, dużo czasu spędzam na świeżym powietrzu, staram się
racjonalnie odżywiać i czuję się o niebo lepiej. Gdyby jeszcze nie
padało. Czekam do weekendu - ma być słonecznie. No i nareszcie wolny weekend. MATKO?! CO JA BĘDĘ ROBIĆ?!
Jak to Kochana co będziesz robić? Odpoczywać i spać:D Ja odkąd pamiętam byłam strasznym śpiochem:) Gdy skończyłam szkołę i nie chodziłam do pracy to mogłam spać całymi dniami. Odkąd mieszkam z M wstaję codziennie o 7.15 bo leci mój serial "julia". w soboty gdy mam wolne śpię góra do 8-8.30 a to już dla mnie długo. Teraz nie wyobrażam sobie spać do 11, czy 12:P a Chodzę spać ok 23:)
OdpowiedzUsuńJa tak samo jestem tak przyzwyczajona do rannego wstawania (wstaję przed 6 albo o 6), że w weekend wystarczy mi tylko 1-2 dodatkowe godzinki i jestem mega wypoczęta!:) Ale mam tak, że jak pojadę na wieś do rodziców i kładę się spać w swoim dawnym łóżku to mogłabym tam spać i spać, nie budzę się w nocy, kładę się i moment zasypiam. Chyba dobrze mi się kojarzy hehe.
UsuńA w weekend z pewnością poszukam jakichś lepszych rozrywek poza spaniem heh;)
No tak, bo wszędzie dobrze, ale w domu rodzinnym najlepiej:-) Ja dziś byłam tak zmęczona po południu, spanie mnie wzięło. Drzemnęłam się 15 minut i już znów byłam do życia:) Miłego wieczoru:)
UsuńBĘDZIESZ SPAĆ :D
OdpowiedzUsuńOstatnio coś mi się dzieje i kładę się spać około 23, a ciężko mi wstać po 9tej... Ale o dziwo, dobrze mi się wstaje przed siódmą, tyle że to udaje mi się tylko wtedy, kiedy naprawdę, ale to naprawdę muszę zrobić coś ważnego, np wybrać się na uczelnię na zajęcia, na których jest sprawdzana lista.
Oj łatwo się przestawić z rannego wstawania na to późniejsze. Widziałam po Michale jak miał wolne, często chodził spać w nocy, spał do późna, a potem jak musiał wrócić do pracy po odpoczynku to było mu ciężko się przestawić. lepszy taki unormowany rytm dnia:)
UsuńNiestety... Ale ostatnio, jak wracałam po koncertach do domu około 2 w nocy (trzy dni w rzędu), to też wstawałam około 9. Chyba powinnam się przestawić - 3 godziny więcej życia ;]
UsuńNa pewno świetnie zorganizujesz sobie leniwy weekend:p zwłaszcza jeżeli ma być słoneczny.
OdpowiedzUsuńJa raczej należę do sów. Zdecydowanie wolę posiedzieć do późna, niż rano wcześniej wstać. Nawet jak nastawię sobie budzik na wczesną godzinę, a wiem że nie muszę koniecznie wstawać, to ten budzik przestawiam 10 razy a później stwierdzam, że już mi się nie opłaca wstawać i śpię dalej:p Mi do normalnego funkcjonowania zazwyczaj wystarcza 6 godzin snu, choć w weekendy lubię sobie trochę dłużej pospać:)
Czasem sobie myślałam, że szkoda czasu na spanie, można by tyle rzeczy zrobić. Ale znowu rezygnować z czegoś co jest takie fajne?? Jak o tym myślę, to mam już ochotę wskoczyć pod kołderkę i się przytulić do podusi. :)
UsuńSen to nie strata czasu. Jest to bardzo ważna część naszej egzystencji, ponieważ to właśnie we śnie regenerujemy siły. Choć zbyt długie spanie rzeczywiście może być stratą czasu.
UsuńNo a ja w nocy jestem właśnie najbardziej aktywna. W dzień mogę wypić z litr kawy, ale i tak się nie rozbudzę i ciągle sprawdzam światłoprzepuszczalność swoich powiek.
OdpowiedzUsuńMój dzień zaczyna się w momencie, kiedy Ty idziesz spać. ;)
OdpowiedzUsuńJa to teraz coraz mniej nawet sypam tzn jak jestem w domu to dluzej spie a jak wracam z pracy to mniej i jakos nie moge sie zregenerowac
OdpowiedzUsuńOjj ja bym mogła spać zdecydowanie dłużej. W weekendy wstaję zazwyczaj koło 8, ale tylko dlatego, że mimo najszczerszych chęci bycia cicho budzi mnie mój mąż, on jakoś nie ma spania.
OdpowiedzUsuńJa już plany na weekend mam - przyjeżdża moja mama, co na moje spanie źle wpływa, bo mama wstaje wcześnie, a nie wypada, żeby gość siedział sam, więc wstaję, żeby jej towarzyszyć ;)
Ja też chodzę spać o 22:00 - 23:00 i budzę się wcześnie. Mam to chyba po tacie, natomiast moja siostra mogłaby codziennie spać do południa. Lubi spać.
OdpowiedzUsuńJa jak nie musze to lubie do późna leniuchowac w łóżku :p To dobrze się dobraliście :P
OdpowiedzUsuńteż słyszałam, że weekend ma być słoneczny i mam nadzieję, że tak będzie ;)) ja w okresie jesienno-zimowym jestem nie do życia! ;)) Przytłaczają mnie pogoda i krótkie dni ;))
OdpowiedzUsuńfajny blog:) ja osttanio nie moge długo zasnać a pozniej bym spała i spała;D hehe zapraszam do obserwowania i nie tylko http://vixen1990.blogspot.com
OdpowiedzUsuńI'll right away snatch your rss as I can't іn fіnding your e-mail subscription link оr e-neωsletter ѕervice.
OdpowiedzUsuńDο you've any? Please permit me realize so that I may subscribe. Thanks.
my web page :: http://www.surfpot.com/AlmaS00