niedziela, 9 czerwca 2013

C.d. przygotowań

      Nauki przedmałżeńskie niby odbębnione, ale nie do końca. Zanim dostaniemy świstek o ich ukończeniu mamy jeszcze przed sobą dwa spotkania z doradcą małżeńskim, zważywszy, ze każdy dzień, kiedy Michał jest w Polsce mamy zawalony to nie wiem jak wcisnę jeszcze spotkania z doradcą. W dodatku miałam iść do doradcy z wypełnionym kalendarzykiem przedmałżeńskim. Oczywiście się za to nie zabrałam. Czeka nas jeszcze zapraszanie gości i wysyłanie zaproszeń do rodziny mieszkającej za daleko abyśmy mogli zaprosić ich osobiście. Mamy też przed sobą wizytę u księdza i w Urzędzie Stanu Cywilnego po potrzebne papierki. Michał ma jeszcze udać się do swojego kościoła po potrzebne dokumenty i po to aby dać na zapowiedzi. Muszę się też udać na przymiarkę sukni ślubnej, mam już zakupione buty, jednak ciągle się waham czy nie kupić innych. Muszę porozmawiać z dekoratorką na temat wystroju sali weselnej, miałam się za to zabrać z siostrą osobiście, ale stwierdziłam, że nie chcę sobie dodatkowych spraw na głowę zwalać. Co jeszcze? Zakup bielizny, biżuterii dla mnie i wszystkich niezbędnych części garderoby Michała. Przeglądam też propozycje fryzur ślubnych i ciągle się waham na jaką się zdecydować. Wybór menu i zakup potrzebnych artykułów zostawiam w rękach rodziców, jedynie Michał wraz z barmanem udadzą się tydzień przed weselem po zakup alkoholi dla barmanów. Teraz przypomniałam sobie jeszcze o dekoracji na samochód, będziemy jechać na ślub takim autkiem heheh czasy świetności ma już dawno za sobą:
Zdecydowaliśmy się również na podziękowania dla rodziny i przyjaciół w formie małych glinianych aniołków, zamówimy je jak będziemy już wiedzieli ile mniej więcej gości możemy się spodziewać. Księgi życzeń też nie może zabraknąć. Dla rodziców mamy w planach przygotowanie czegoś extra, jednak nie wiemy jak czasowo zdołamy to wszystko ogarnąć. Coś pominęłam? Macie jeszcze jakieś pomysły na to jak uświetnić ten ważny dzień? A może jest jeszcze coś o czym powinnam wiedzieć? Poza tym, że przed mszą powinnam walnąć sobie setkę na odstresowanie :) Ściskanie w żołądku odczuwam nawet teraz jak o tym wszystkich piszę.

10 komentarzy:

  1. kurcże na dobrą sprawe to już niedługo! :D będzie wszystko super :*

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę, że zaczął się na blogach sezon na domykanie ostatnich kwestii ślubnych :)

    moja rada - Tego dnia, cieszcie się każdą chwilą ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to sporo roboty macie , ale dacie rade
    A auto może stare ale jare-klasyki są najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A kiedy jest data ślubu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem sporo Ci zostało, ale na pewno z wszystkim się wyrobisz:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo to ja bym już panikowała :P Ja musze mieć większy zapas czasu. Już myśle nad fryzurą, alkohol dużo wcześniej będziemy kupowac, garnitur dla K też :) Musze przy tym być :) Na szczęście odpada mi dekorowanie sali i menu już ustalone :)
    Nie zazdroszczę wam takich przygotowan wszystko naraz. My na szczęście wszystko mamy na miejscu i jesteśmy z sąsiednich parafii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, działaj :)

    Wierzę, że ze wszystkim zdążycie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie, księga życzeń to super sprawa :) dziwię się, że moja kuzynka z tego zrezygnowała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Praca wre. Chyba wydaliście na to fortunę... jeśli można spytać? Mnie ksozta wesel osobiście na ten moment przerażają po prostu

    OdpowiedzUsuń
  10. A bukiet kwiatów i kwiateczki w butonierce dla pana młodego? :)

    OdpowiedzUsuń