Dzisiaj spędziłam 8 godzin na kursie pierwszej pomocy. Chociaż kurs był skierowany głównie na pomoc dzieciom, to jednak omawialiśmy też przypadki pomocy dorosłym. Od dzisiaj więc w razie jakiegoś wypadku, mogę powiedzieć: "Proszę się odsunąć, jestem funkcjonariuszem publicznym przeszkolonym w udzielaniu pierwszej pomocy". Grupa osób na kursie była bardzo kameralna - 6 osób, plus ratownik-szkoleniowiec. Kurs odbywał się w normalnym mieszkaniu, mieliśmy do dyspozycji wszystkie potrzebne sprzęty, manekiny, na których uczyliśmy się jak reagować w przypadku zadławienia, padaczki, urazu, utraty przytomności, czy innych sytuacji wymagających interwencji. Pan był bardzo miły, zabawny, więc wszystko łatwo wchodziło do głowy.
Z zamiarem zrobienia kursu PP nosiłam się już długi czas. Czytać o takich rzeczach, oglądać w internecie jest zdecydowanie inaczej niż zobaczyć to na własne oczy, uczestniczyć w tym i szkolić się praktycznie na manekinach i żywych osobach. Nowa praca, czyli opieka nad 6-miesięczną dziewczyną zmusiła mnie do tego by jednak w końcu pójść na kurs, nie darowałabym sobie gdyby coś zdarzyło się małej, a ja nie umiałabym jej w odpowiedni sposób pomóc. Kochani pamiętajcie, że według artykułu 162 Kodeksu Karnego osoba, która nie udzieli pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim
niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej
osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Ja zrealizowałam kurs dzięki Centrum ratownictwa i pierwszej pomocy - Ratea ((http://www.pierwszapomoc.warszawa.pl). Koszt takiego kursu to 120 zł, więc to nie jest duża kwota za korzyści jakie się z kursu wyniesie. Niektóre elementy pierwszej pomocy realizowałam na lekcjach PO, jednak kompletnie nie pamiętam nic z tych zajęć, a wiedza z kursu zostanie na dłużej - mam nadzieję.
Konkurs rozkręcił się na dobre, zapraszamy do oddawania głosów tylko do końca stycznia.
OdpowiedzUsuńDla przypomnienia bodziak do wygrania dla maluszka.
Super sprawa z tym kursem PP:) Coś we mnie drgnęło.. Może sama się zapiszę jeśli takowe możliwości wystąpią:))
OdpowiedzUsuńFacet na szkoleniu nam dobrze powiedział. Mądry Polak po szkodzie, za mało jest u nas profilaktyki, zazwyczaj działamy jak coś się stanie. Przywołał przykład zawalenia hali, że od teraz już większy nacisk kładą na odśnieżanie dachów. Podawał przykłady krajów, gdzie od małego np. dziecko się uczy np. pływać, aby zapobiec wszelkiego rodzaju utonięciom. U nas czegoś takiego nie ma.
UsuńZawsze to większe doświadczenie i wiadomo pracodawcy patrzą na wszystko, to wielki plus dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno taki kurs jest przydatny. Ja tak jak wspomniałaś miałam go bardzo dobrze opracowany na PO w liceum, także podstawy też mam:)
OdpowiedzUsuńNiby się ma zajęcia i kursy ale ja dalej nie wiem jak bym zareagowała w prawdziwym zagrożeniu. Mam nawet z Czerwonego Krzyża to zaświadczenie, że zostałam przeszkolona i moge nawet używać przenośnego defibrylatora O_o A dalej nie czuję sie kompetentna i bałabym się komus zaszkodzić
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest bardzo przydatny, przynajmniej można sobie poćwiczyć, a nie zdobywać tylko wiedzę tak na sucho... Zawsze to dzięki tym manekinom człowiek trochę pewniejszy się staje :)
OdpowiedzUsuńSama bym się wybrała na taki kurs.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam=)
Ja miałam takie zajęcia przy kursie prawa jazdy i chyba mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńMiałam przez pół roku ratownictwo medyczne w szkole medycznej, ale i tak zastanawiałam się czy nie zrobić KPP. Teraz już niestety nie mam tyle czasu by jednorazowo poświęcić 8h;/
OdpowiedzUsuńja jakoś nigdy nie miałam pamięci do tego rodzaju kursów :(
OdpowiedzUsuńO rany, nareszcie spotkałam osobę, która ukończyła kurs pierwszej pomocy. Uważam, że każdy z nas powinien wiedzieć co robić w kryzysowych sytuacjach, a nie stać bo nie wie jak może pomóc temu człowiekowi, który potrzebuje pomocy. Cieszę się, że nie marnujesz czasu na różne głupoty, tylko się rozwijasz, chcesz pomagać ludzi i za to Cię bardzo cenię. Uwierz mi bardzo dużo się boi, są negatywnie nastawieni do życia, nie chcą zmian bo już się tak przyzwyczaili się do stanu rzeczy. Bencia! Oby tak dalej! :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :))
Ja tak żałuje, że na PO to olewaliśmy. Ale na szczęscie mam przyjaciółke, która pracuje na ostrym dyżurze i obiecała mnie nauczyć. Tylko narazie obie sesje egzmaiancyjną mamy i inne obowązki i brak czasu...
OdpowiedzUsuńNo to teraz jesteś wyszkolona super, ale mimo to życze ci byś nigdy nie musiała z tego skorzystać
jestes bardzo odpowiedzialna niania:)
OdpowiedzUsuńprzydatny kurs:)
OdpowiedzUsuńco powiesz na wzajemną obserwację?:)
Taki kurs to świetny pomysł, szczególnie jeśli zajmujesz się dziećmi, ale właściwie każdy powinien być odpowiednio przeszkolony.
OdpowiedzUsuńNiby się to powtarza, ja miałam kilka razy jakieś zajęcia w szkole od podstawówki po liceum, na kursie prawa jazdy, na kursie na uprawnienia elektryczne, na szkoleniach bhp w pracy, ale jakoś nigdy (nawet w szkole ani na prawku!) nie miałam okazji poćwiczyć na fantomie i coś tam wiem, ale za pewnie się nie czuję :/