Ostatni miesiąc przed był strasznie zabiegany, ostatnie sprawy do zamknięcia, wiele spraw zostawionych na ostatnią chwilę, ale daliśmy radę! Nawet w dniu ślubu obyło się bez większych stresów i powiem szczerze, że bardziej piątek przeżywałam niż samą sobotę. Przysięga w kościele, która wydawała mi się najbardziej stresująca poszła gładko. Każdy nami zachwycony, dużo komplementów, łez (ze szczęścia oczywiście), a na głównym planie MY. Fajne uczucie, gdy wokół ciebie kręci się wszystko, kiedy każdy szczegół ma być dopracowany po to aby tobie było dobrze. No i ci goście, każdy na nas patrzący, bijący brawo, gratulujący. Świetne uczucie!!
Żałuję, że tak szybko to wszystko minęło :(
Korzystam z ostatnich dni z Mężem gdyż wyjeżdża po weekendzie znowu do Niemiec. Po weekendzie postaram się o bardziej szczegółową notkę.
Dodaję kilka zdjęć zrobionych przez moją siostrę, gdyż na zdjęcia i płytę od fotografa i kamerzysty poczekamy ok 2 m-cy. Więcej zdjęć na jej blogu: http://photobyplachta.blogspot.com/
Na moim facebooku, jeżeli ktoś ma mnie w znajomych do zobaczenia jest video które nagraliśmy jako podziękowanie dla naszych rodziców :)